David Grann - amerykański dziennikarz -
znalazł świetny temat, i równie świetnie go opracował! W swoim reportażu
pochyla się nad sprawą morderstw mających miejsce wewnątrz wspólnoty indiańskiego
plemienia Osagów sprzed niemal 100 lat. By otrzymać ten przerażający i
pasjonujący zarazem materiał, Grann latami analizował tysiące danych: zeznania
naocznych świadków, dokumenty FBI, testamenty, raporty z autopsji, fotografie
policyjne oraz wiele innych.
Osagowie, mimo że niezwykle bogaci,
dzięki odkryciu roponośnych terenów w zamieszkiwanym przez nich rezerwacie,
wcale nie mieli łatwego życia, i to z wielu powodów. Jednym z tematów dzieła Granna
jest właśnie wyjaśnienie owego paradoksu: zamożności i jednoczesnego nieszczęścia,
bo trzeba zaznaczyć, iż „dla niektórych Osagów […] ropa była zarówno
błogosławieństwem, jak i przekleństwem”. Nie może też dziwić fakt, iż „coraz
większej liczbie białych Amerykanów nie w smak było bogactwo Indian –
wzburzenie podsycała prasa. Dziennikarze pisali artykuły – często mocno
podkoloryzowane – o Osagach […]”. Nietrudno przewidzieć, iż „taka fortuna
przyciągała typów spod ciemnej gwiazdy z całego kraju”, zaś hrabstwo Osage było
wówczas jednym z najmocniej „pogrążonych w chaosie i anarchii” terenów w USA.