* |
Nie
ma to jak zatytułować książkę "Słoneczna Dolina" i ulokować w niej
wioskę, w której czego jak czego, ale Słońca nie uświadczysz.
Pięćdziesięcioletni
redaktor z Warszawy – Witold Uchman, zajmujący się zjawiskami paranormalnymi
chce odejść z pracy. W ostatniej chwili jego decyzję zmienia e-mail o
przeklętej wsi na Roztoczu, niedaleko Zwierzyńca. Dziennikarz, mimo ostrzeżeń kolegi z pracy,
wyrusza w podróż aby zbadać tę sprawę…
Książkę
czyta się z przyjemnością, mamy do czynienia z wciągającą historią, którą chce
się poznać do końca oraz świetnymi bohaterami po przejściach i z tajemnicami
[Witold, Rafał i fantastyczna Anielka!] To zasługa stylu autora, bowiem charakteryzuje go lekkie pióro, bujna wyobraźnia i to, że nie kalkuluje, nie obudowuje swojej historii w
zbędne słowa. Potrafi w mgnieniu oka „dorzucić do pieca”, zaskoczyć, wywołać
ciarki, zaintrygować. I ten klimat, ta swojskość miejsc oraz ludzi.
Charakterystycznym
zabiegiem u autora jest sposób prowadzenia narracji; pierwszoosobowa przeplata
się z trzecioosobową. Ma się wrażenie odkrywania kolejnych warstw fabuły. Czytelnik
wędruje między historią jednego i drugiego narratora. Ciekawy i odważny
zabieg.
Okłada
książki prezentuje się idealnie. Anielka w pełni zasłużyła na to, żeby się na niej znaleźć. Ilustrator dobitnie pokazuje nam, jak „słonecznie”
jest w tytułowej dolinie. Poza tym w środku czekają zaciemnione u góry strony (coś na
kształt chmur) w części rozdziałów. Ktoś miał ciekawy, oryginalny pomysł.
Wcześniej się z czymś takim nie spotkałem.
Stefan
Darda rzeczywiście ma w sobie pierwiastek Kinga. Tym razem okładkowe komentarze
nie okazały się marketingowym pustosłowiem. Autor przeniósł z powodzeniem
to, co dobre i sprawdzone u zagranicznych pisarzy na nasze rodzime podwórko. A
do tego jest świetnym gawędziarzem. To powieść grozy z klasą. I do tego polska!
O jej jakości stanowią odpowiednia atmosfera i specyficzny nastrój towarzyszące
zagadkowej fabule.
Czarny
Wygon to niezwykły, mroczny świat z elementami słowiańskiej mitologii, ludowymi
zabobonami, głęboko zakorzenioną religijnością, a w dodatku bardzo swojski, bo
osadzony w polskich realiach – podziwiamy i zarazem boimy się przedstawionego
tu Roztocza. Czujemy napięcie i zagrożenie. To opowieść o ludzkiej słabości,
przyjaźni oraz walce ze złem, które czai się gdzieś bardzo blisko.
Ocena: 7,5-8/10
Tutaj znajdziesz recenzję kontynuacji cyklu:
*http://www.empik.com/czarny-wygon-sloneczna-dolina-darda-stefan,prod44130085,ksiazka-p
Miałam okazję przeczytać jedną książkę Stefana Dardy. Uczucia miałam mieszane, ale chętnie jeszcze kiedyś sięgnęła bym po coś innego.
OdpowiedzUsuńMożna wiedzieć, jaki to był tytuł? :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Czarny Wygon" mam nawet swój egzemplarz z autografem Dardy. To pierwsza powieśc grozy po jaką sięgnęłam i momentalnie się zakochałam. Autor zawarł w niej wszystko to, co doprowadza mnie do strachu. Wspaniała czytelnicza przygoda do której na pewno jeszcze wrócę z wielką przyjemnością.
OdpowiedzUsuń