![]() |
* |
Książka łączy w sobie dwie różne historie, które pod koniec stapiają się w jedną, spójną całość. Sam początek to trójka młodych przyjaciół, wybierających się właśnie na opuszczoną o tej porze roku wyspę, na której czeka na nich dom - przyszły pensjonat do wyremontowania. Karkołomne to zadanie, tym bardziej, że wydają się nie być jedynymi na wyspie. Zaraz potem spotykamy doktora Freyra, który stracił ukochanego syna, a teraz policja prosi go o konsultacje przy pewnej dziwnej sprawie włamania.
Akcja książki
toczy się dwutorowo. Rozdziały naprzemiennie informują nas o losach
poszczególnych bohaterów. Wydaje
się, iż pozornie nic dwóch wątków nie
łączy,
jednak Yrsa bardzo udanie je splata, prowadząc czytelnika do naprawdę mocnego
zakończenia, sprawiając, że z każdym rozdziałem chętniej odnajdujemy zależności
między nimi.
„Pamiętam cię” została
zaprezentowana jako horror. Z pewnością to mroczna historia, z duszną i osaczającą
atmosferą (głównie na wyspie), i czyta się ją z zainteresowaniem, ale
raczej bez lęku, który byłby mile widziany w przypadku owego gatunku. Może
dlatego, iż to zdecydowanie więcej niż kolejny, jałowy horror. Yrsa Sigurdarđóttir
kładzie równocześnie duży nacisk na wątek kryminalny oraz obyczajowy.
Historia przyjaciół przez zdecydowaną
większość przypomina typowy horror, i właśnie ta część książki to najsłabsze
ogniwo „Pamiętam cię”. Nie różni się niczym od typowego, schematycznego
hollywoodzkiego horroru w konwencji „jedziemy na totalne zadupie, na pewno
będzie zajefajnie!” Na tym etapie, co do fabuły, nic nas nie zaskoczy. I w tym
miejscu czas na główny zarzut wobec powieści – skoro horror, to musi straszyć. Niekoniecznie
tak jest, choć nie można odmówić książce tego, że potrafi zasiać w czytelniku
ziarno niepokoju. Dopiero, wraz z końcem, wątek przyjaciół zyskuje na wartości.
Yrsa akcentuje psychologię bohaterów, znajdujących się w coraz trudniejszej
sytuacji na wyspie. Ekstremalne okoliczności, jakich doświadczają, sprawiają,
że dotychczas przywdziewane maski spadają: wychodzą na jaw prawdziwe stosunki,
motywacje oraz antypatie, i jest to o
niebo lepsze, niż wcześniejsza konwencja hollywoodzkiego horroru, pozbawiona
tzw. drugiego dna.
Zdecydowanie lepszy i bardziej nieprzewidywalny jest wątek
doktora, który intryguje czytelnika od samego początku. cały czas utrzymując
równy, dobry poziom. To właśnie ta część kryminalna książki, choć osobiście
bardziej przypomina mi thriller.
„Pamiętam
cię”, czyli powieść o okrucieństwie oraz nierozwikłanych problemach z
przeszłości. To historia o alienacji i zemście, wzbogacona intrygującą zagadką,
którą krok po kroku rozwiązujemy. Stopniowo
budowane napięcie, chłodny klimat
północnej Islandii i wreszcie swobodne przechodzenie między
konwencjami horroru i kryminału.
Pomysł autorki na dwa wątki, prowadzone w osobnych rozdziałach, okazał
się strzałem w dziesiątkę! Każdy z nich kończy się cliffhanger'em, i aby poznać
ciąg dalszy, trzeba najpierw przenieść się na chwilę do drugiej historii. Otrzymujemy zestaw 2w1, stąd nie może być mowy o nudzie, o tym, że mamy dość jednej i tej
samej opowieści i wciąż tych samych postaci. Yrsa zadbała o efekt świeżości i o
utrzymanie zainteresowania czytelnika. „Pamiętam cię” to nic innego jak ekran podzielony
na pół, z toczącymi się równolegle wydarzeniami, prowadzącymi do
efektownego zakończenia, gdy linia przedzielająca monitor znika, a my widzimy
już jedną, spójną historię.
Nie
oceniam tej książki tylko przez pryzmat horroru, lecz czegoś znacznie więcej. Jednak
wszystko zależy od perspektywy, jaką przyjmiemy. Wbrew pozorom, mimo iż to
powieść grozy, nie jest to książka płytka. Porusza istotne tematy związane z
naszym życiem: od zdrady przez strach, nienawiść i zemstę. Na końcu Yrsa sporo nadrabia, wsadza kij w
mrowisko i odwraca wszystko do góry nogami, wynagradzając tym samym
wcześniejsze niedostatki.
„Pamiętam cię” to taki subtelny horror
w zgrabnym połączeniu z kryminałem. Bardziej nawiązuje do klasyków powieści
grozy niż do współczesnych dokonań, a to z powodu rezygnacji z epatowania
przemocą i rozlewem krwi na rzecz klimatu, tajemniczości, niepokojącej
atmosfery z niedopowiedzeniami. Co ciekawe, mimo nadnaturalnej otoczki, powieść pozostaje mocno osadzona w rzeczywistości.
To dobry materiał na film, oczywiście z
odpowiednim reżyserem, scenarzystą i przyzwoita obsadą. "Pamiętam cię" z
pewnością nie jest najlepszym tworem Yrsy Sigurdardottir – w powieściach
kryminalnych (z Thorą – sprawdź tutaj)
wypada o wiele korzystniej, a tę konkretną książkę powinno traktować się jako
próbę eksperymentowania pisarki, próbę udaną, lecz nie spektakularną.
Ocena: (jako) Horror 5,5/10; (jako) Kryminał/thriller
psychologiczny: 7/10
* https://www.swiatksiazki.pl/ksiazki/pamietam-cie-yrsa-sigurdardottir-2174476/
Czytam i boję się iść spać... wszystko wokół dziwnie skrzypi...
OdpowiedzUsuń