8 kwietnia 2017

To Roztocze nie wywoła alergii tylko strach / Stefan Darda "Słoneczna Dolina"

*




Nie ma to jak zatytułować książkę "Słoneczna Dolina" i ulokować w niej wioskę,  w której czego jak czego, ale Słońca  nie uświadczysz.


Pięćdziesięcioletni redaktor z Warszawy – Witold Uchman, zajmujący się zjawiskami paranormalnymi chce odejść z pracy. W ostatniej chwili jego decyzję zmienia e-mail o przeklętej wsi na Roztoczu, niedaleko Zwierzyńca.  Dziennikarz, mimo ostrzeżeń kolegi z pracy, wyrusza w podróż aby zbadać tę sprawę…




Książkę czyta się z przyjemnością, mamy do czynienia z wciągającą historią, którą chce się poznać do końca oraz świetnymi bohaterami po przejściach i z tajemnicami [Witold, Rafał i fantastyczna Anielka!] To zasługa stylu autora, bowiem charakteryzuje go lekkie pióro, bujna wyobraźnia i to, że nie kalkuluje, nie obudowuje swojej historii w zbędne słowa. Potrafi w mgnieniu oka „dorzucić do pieca”, zaskoczyć, wywołać ciarki, zaintrygować. I ten klimat, ta swojskość miejsc oraz ludzi.

Charakterystycznym zabiegiem u autora jest sposób prowadzenia narracji; pierwszoosobowa przeplata się z trzecioosobową. Ma się wrażenie odkrywania kolejnych warstw fabuły. Czytelnik wędruje między historią jednego i drugiego narratora. Ciekawy i odważny zabieg.

Okłada książki prezentuje się idealnie. Anielka w pełni zasłużyła na to, żeby się  na niej znaleźć. Ilustrator dobitnie pokazuje nam, jak „słonecznie” jest w tytułowej dolinie. Poza tym w środku czekają zaciemnione u góry strony (coś na kształt chmur) w części rozdziałów. Ktoś miał ciekawy, oryginalny pomysł. Wcześniej się z czymś takim nie spotkałem.

Stefan Darda rzeczywiście ma w sobie pierwiastek Kinga. Tym razem okładkowe komentarze nie okazały się marketingowym pustosłowiem. Autor przeniósł z powodzeniem to, co dobre i sprawdzone u zagranicznych pisarzy na nasze rodzime podwórko. A do tego jest świetnym gawędziarzem. To powieść grozy z klasą. I do tego polska! O jej jakości stanowią odpowiednia atmosfera i specyficzny nastrój towarzyszące zagadkowej fabule.

Czarny Wygon to niezwykły, mroczny świat z elementami słowiańskiej mitologii, ludowymi zabobonami, głęboko zakorzenioną religijnością, a w dodatku bardzo swojski, bo osadzony w polskich realiach – podziwiamy i zarazem boimy się przedstawionego tu Roztocza. Czujemy napięcie i zagrożenie. To opowieść o ludzkiej słabości, przyjaźni oraz walce ze złem, które czai się gdzieś bardzo blisko.


Ocena: 7,5-8/10

Tutaj znajdziesz recenzję kontynuacji cyklu:


*http://www.empik.com/czarny-wygon-sloneczna-dolina-darda-stefan,prod44130085,ksiazka-p

3 komentarze:

  1. Miałam okazję przeczytać jedną książkę Stefana Dardy. Uczucia miałam mieszane, ale chętnie jeszcze kiedyś sięgnęła bym po coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Można wiedzieć, jaki to był tytuł? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam "Czarny Wygon" mam nawet swój egzemplarz z autografem Dardy. To pierwsza powieśc grozy po jaką sięgnęłam i momentalnie się zakochałam. Autor zawarł w niej wszystko to, co doprowadza mnie do strachu. Wspaniała czytelnicza przygoda do której na pewno jeszcze wrócę z wielką przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń